Człowiek ciągle się uczy - właśnie niedawno dowiedziałam się, że obok Dnia Serka Wiejskiego (Światowego?) obchodzi się także Dzień Misia Pluszowego, o czym wie każdy przedszkolak, a i mamy rychło uzupełniają lukę w edukacji. Szybko trzeba było wybrać ulubionego miśka i nadać mu imię - tak z bezimiennej pluszowej masy (ach, ten dobrobyt made in China...) wyłonił się miś Tatuś (ochrzciła go sama Aurelka). Tak narodził się pomysł na uszycie pikowanej kołderki z kory. Najlepiej Tatusia układa się do snu w pudełku po butach, tak jak to pamiętam z własnego dzieciństwa, ale że to niezbyt fotogeniczne... Może kiedyś pomaluję pudełko, a tymczasem:
A kiedy posciel dla Cioci Marysi?
OdpowiedzUsuń