wtorek, 12 lutego 2013

Woreczki gimnastyczne

Zapewne nie ma się czym chwalić, bo nic prostszego niż uszyć worek, ale sam fakt, że szycie może być tak przydatne i praktyczne zafascynował mnie do tego stopnia, że muszę się tym podzielić ;)

Zaczęło się od płaskostopia córki. Potem okazało się, że takie woreczki to świetna zabawka (i zabawa). Uszyłam ich dziewięć, za radą znalezioną w necie część wypełniłam grochem, część fasolą, a resztę kaszą pęczak. Jedno ćwiczenie polega na tym, żeby wyczuć, które wypełnienia są podobne i posegregować według nich woreczki. Można też rozrzucić je po podłodze i stąpać tylko po nich (u nas to zabawa w archipelag :), biegać slalomem między woreczkami, albo chwytając palcami stóp wrzucać do koszyka czy rzucać nimi o szafę (to ulubiona zabawa dziewczyn). Albo chodzić i kucać trzymając woreczek na głowie. Córki znalazły też parę innych zastosowań, dziecięca inwencja nie zna granic :)
Poza tym starsza nieźle bawiła się odważając groch i fasolę, oraz wsypując je do woreczka lejkiem lub łyżeczką. Tyle radości i tak niewiele roboty!

Jeśli kogoś zachęciłam, to znalezione w internecie wymiary są następujące: 10x15 cm, waga wypełnienia ok. 90-100 g. Wadą może być to, że nie ma tego jak wyprać, a pokrowce jakoś mnie nie przekonują. Chociaż może? W planach mam uszycie woreczków na oczy do jogi (z kaszą gryczaną), tym razem z pokrowcami.



 Bitwa o woreczki na ręce i nogi ;)
  Makowa Panienka ćwiczy :)

Jeszcze a'propos wielkiej przydatności szycia: niedawno Aurelka płakała z powodu bólu ucha. Mama poradziła stary sposób dla tych, którzy nie mają w apteczce kropli dla dzieci: do płóciennego woreczka wsypuje się rozgrzaną na patelni lub w mikrofali sól, która długo trzyma ciepło (z tą mikrofalą to zaiste staropolskie ;). Dziecko przykłada do worczka zawinętego jeszcze w ściereczkę ucho (bez tej dodatkowej izolacji może być za gorące, trzeba najpiejw samemu sprawdzić temperaturę). I zasypia spokojniej (przynajmniej Aurelce pomogło:). Jak tu żyć teraz bez maszyny do szycia?!

niedziela, 10 lutego 2013

Pościel dla Misia-Muzyka


Jak z nut ;) Ostatnio odkryłam, że przy szyciu satyny dobrze jest zmniejszyć nacisk stopki. Kupiłam też w końcu igłę do cieńszych materiałów i już mi się tak materiał nie marszczy jak przy pierwszej pościeli.